W ostatnią niedzielę 6 grudnia we wspomnienie św. Mikołaja, biskupa, Święty z nieba zrobił dzieciom niespodziankę!

Pomimo pandemii koronawirusa i wszelkich obaw z nią związanych, o których pisał w liście św. Mikołaj do ks. proboszcza okazało się jednak, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Św. Mikołaj obawiał się o swoje zdrowie – w końcu ma już ponad tysiąc lat i należy do grupy ryzyka. Ponadto obawiał się, że nie będzie dzieci w kościele, bo pewnie będą się bały przyjść, a także, że nie poradzi sobie z oddychaniem w maseczce ochronnej – w końcu jego wielka siwa broda już i tak skutecznie ogranicza mu dostęp świeżego powietrza. Odpisał w liście do ks. proboszcza, że w tym roku raczej nie ma co liczyć na jego odwiedziny. Zmartwiony ks. proboszcz już miał to ogłosić dzieciom na Mszy św., ale jakże się zdziwił, kiedy w niedzielę rano pan kościelny otwierając kościół i przygotowując wszystko do Mszy św. zastał otwarte okno w kościele. Trudno się dziwić, że potem tak zimno w kościele! – krzyknął – skoro proboszcz przez całą noc wietrzy świątynię! Ale ks. proboszcz nie miał z tym nic wspólnego. Kiedy potem sprawdzono ukryte kamery monitoringu w kościele okazało się, że wczesnym rankiem naszą parafię odwiedził tajemniczy gość, ku uciesze i radości dzieci i parafian …